Strona:Pietro Aretino - Jak Nanna córeczkę swą Pippę na kurtyzanę kształciła.djvu/131

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

minałam! W takim wypadku idź do przyjaciela i powiedz mu: Przyrzekłam wam tę noc i ona też właściwie do was należy, albowiem bez granic oddana wam jestem i całkiem do was należę, jednakowoż mogłabym grubszy grosz zarobić, gdybym miała tę noc do rozporządzenia. Pożyczcie mi ją, a oddam wam stokrotnie. Jeden wielki pan z Francji ma na mnie wielką ochotę, pofolguję mu dziś, jeśli zezwolicie. Lecz, jeśli nie, ha! trudno, jestem nadal na wasze usługi“. Ów, gdy zobaczy, jak go honorujesz, prosząc o podarowanie tego, czego mu odprzedawać nie wypada, wyświadczy ci tę przysługę, a nawet wdzięczny ci będzie, żeś z nim tak grzecznie postąpiła. Gdybyś zaś, nie mówiąc ani jednego słowa, na ulicę go wysadziła, z pewnością pomstowałby i wymyślał na czem świat stoi, opowiadając powszędy o twych kurwich narowach. Niejednemu zalotnikowi mogłaby wówczas odejść ochota do zawierania bliższej z tobą znajomości.
PIPPA: To dopiero byłoby nieszczęście!
NANNA: Tak, zaiste! A teraz rzecz główna! Nie zabawiaj się nigdy kłóceniem przyjaciół, wystrzegaj się wszelkich burd, nie powtarzaj plotek, a gdzie możesz godzić, tam gódź! Gdyby ci kiedy wrota smołą wysmarowano i zapalono, puść gniew z dymem. Są to owoce, które rosną obficie, niestety, na drzewach w naszych ogródkach. Nie każ nigdy swej służbie gości za łby wyrzucać. Jeśli cię kto urazi, nie leć z bekiem i kwikiem do kochanka. Jeśli zaś jaki asan, mający serdeczne zmartwie-