Strona:Paweł Spandowski - Z praktyki spółek wielkopolskich.pdf/48

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wielkiej był wagi. Wybór ten spoczywał w początkach ruchu współdzielczego przeważnie w rękach walnego zebrania członków. Okazało się to jednak wnet niepraktycznem, a często nawet niebezpiecznem. Walne zebranie, składające się z wielu głów, i obradujące tylko przez czas krótki, nie jest zdolne do należytego zastanowienia się nad kwalifikacyami kandydatów do zarządu. Często nie kwalifikacye kandydatów rozstrzygały o wyborze członka zarządu, lecz ilość wódki i kiełbasy, rozdzielonej przed walnem zebraniem. Dochodziło w niektórych przypadkach do scen wcale nie pięknych i wybierano nieraz do zarządu osobistości dla spółki wprost niebezpieczne. Należało więc temu zapobiedz. Uznano, że do wybierania członków zarządu odpowiedniejszą będzie rada nadzorcza. W nowych spółkach z góry ustawami przekazano wybór zarządu radzie nadzorczej, a w spółkach starszych dążono do tego, by w drodze zmiany ustaw wybór zarządu oddać również w ręce rady. Jedna spółka za drugą przeprowadzała zmianę ustaw w tym kierunku. Udawało się to nieraz coprawda dopiero po długich walkach i szeregu nieudanych prób. Walne zebrania bowiem nieraz uporczywie broniły swojego przywileju. Ostatecznie jednak prawie wszędzie zmiana się udała, i dziś Związek wielkopolski posiada tylko kilka spółek starszych, w których walne zebranie posiada prawo zatwierdzenia albo odrzucenia członka zarządu, wybranego przez władzę nadzorczą, i jedną czy dwie spółki, u których walne zebranie posiada prawo wybierania członka zarządu z pośród kandydatów, zaprezentowanych mu przez radę nadzorczą. Bezpośredniego jednak wyboru zarządu przez walne zebranie niema już nigdzie. Opinia jest zgodna co do tego, że w ten sposób obsadzanie zarządów właściwemi osobami bardzo zyskało. Z drugiej strony niebezpieczeństwo, by rada nadzorcza nadu-