Strona:Pascal - Prowincjałki.djvu/78

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Poznałem z tych kilku słów, iż wszyscy ci którzy byli neutralni w pierwszej kwestyi, nie byliby neutralni w drugiej. Pragnąłem usłyszeć jego racye i spytałem: Czemuż tedy zaczepili to twierdzenie?
Na to odparł:
— Czy nie wiesz, że p. Arnauld strzegł się zawsze powiedzieć coś coby nie było oparte na tradycyi Kościoła; otoż, wrogowie jego postanowili go, mimo to, wyświecić z Kościoła za jakąbądź cenę; że zaś pisma jego nie nastręczały im żadnej sposobności potemu, zmuszeni byli, dla zadowolenia swej żądzy, wziąć bylejakie twierdzenie i potępić je, nie mówiąc w czem ani dlaczego. Czy nie wiesz, jak janseniści trzymają ich w szachu i przypierają tak zajadle, iż, za najmniejsze słówko, które się im wymknie przeciw zasadom Ojców, walą w nich całymi tomami i gnębią do upadłego? Tak więc, doświadczywszy tylekroć własnej słabości, uznali za godniejsze i łatwiejsze potępić niż odpowiedzieć, ponieważ o wiele im snadniej znaleźć mnichów niż argumenty.
— Ba! rzekłem, skoro tak się rzeczy mają, Cenzura ich jest bezcelowa: któż jej bowiem da wiarę, widząc ją bez podstaw i obaloną odpowiedziami które wywoła?
— Gdybyś znał ducha ludu, odparł doktor, inaczejbyś mówił. Cenzura ich, mimo iż sama tak godna cenzury, będzie miała, na jakiś czas, pełny skutek. Z czasem, niewątpliwie, dowiedzie się jej nieważności, ale równie pewnem jest, iż, na razie, na większość ludzi podziała tak, jakgdyby była najsłuszniejsza w świecie. Byleby krzyczano na ulicach: Wyrok na Arnaulda! Po-