Strona:Pascal - Prowincjałki.djvu/42

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jego nie jest tak rzadka ani tak gruba, abym nie mógł przeczytać jej w całości dla oświecenia się, bez pytania o to Sorbony.
Ale, gdybym się nie bał również popaść w zuchwalstwo, poszedłbym, o ile mi się zdaje, za sądem większości ludzi z którymi się stykam, a którzy, przeświadczeni aż dotąd, na wiarę powszechną, że te twierdzenia znajdują się w Janseniuszu, zaczynają powątpiewać o tem; a przyczyną jest owa dziwna odmowa pokazania ich; tak iż nie spotkałem dotąd osoby, któraby mi rzekła że widziała te twierdzenia. Obawiam się tedy, aby ta Cenzura nie sprawiła więcej złego niż dobrego, i aby w tych którzy poznają jej dzieje nie zrodziła poglądów zgoła sprzecznych z jej wyrokiem. W istocie bowiem świat staje się nieufny i wierzy tylko o tyle, o ile coś widzi. Ale, jak rzekłem, ten punkt jest mało ważny, ponieważ nie chodzi w nim o wiarę.
Co się tyczy drugiej kwestyi, zdaje mi się ona donioślejsza w tem iż dotyczy punktu wiary. Toteż, powiadomiłem się o niej bardzo pilnie. Ale rad będziesz, dowiadując się, iż jestto rzecz równie mało ważna jak pierwsza.
Chodzi o zbadanie tego, co Arnauld powiedział w tym samym liście: Iż św. Piotrowi, w jego upadku, zbywało Łaski, bez której człowiek nic nie może. Sądziłem, jak pewnie i ty, iż rzecz w tem, aby zbadać główne zasady Łaski, ażali nie jest ona dana wszystkim ludziom, lub też czy jest skuteczna sama