Strona:Pascal - Prowincjałki.djvu/319

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

jania postronnym i nawet zakonnikom? I w jaki sposób ośmielacie się przywłaszczać sobie to prawo życia i śmierci, które, w istocie swojej, przynależy tylko Bogu i które jest najchlubniejszą oznaką najwyższej potęgi? Na to trzeba było odpowiedzieć. Czy myślicie, żeście temu uczynili zadość, mówiąc poprostu, w swojem trzynastem szalbierstwie: Iż suma, za którą Molina pozwala zabić złodzieja uciekającego i nie czyniącego nam żadnego gwałtu, nie jest tak mała jak ja powiedziałem i że musi być większa niż sześć dukatów! Jakież to słabe, moi Ojcowie! Do ilu jeszcze chcecie ją podwyższyć? Do piętnastu lub szesnastu? Nie mniej was będę o to hańbił. Przynajmniej nie możecie twierdzić że przewyższa ona wartość konia; Lezyusz bowiem, l. II, c. 9, n. 74, orzeka wyraźnie: że wolno jest zabić złodzieja, który uprowadza nam konia. Ale ja wam powiem, co więcej, iż Molina określa tę wartość na sześć dukatów, tak jak ja podałem; a jeśli nie chcecie się zgodzić, weźmy rozjemcę którego nie możecie odrzucić. Wybieram w tym celu waszego O. Reginalda, który, wykładając ten ustęp z Moliny, l. 21, n. 68, oświadcza: Iż Molina OZNACZA wartość, dla której wolno jest zabić, na trzy, cztery lub pięć dukatów. Tak więc, moi Ojcowie, mam tu nietylko Molinę ale i Reginalda.
Równie łatwo mi będzie odeprzeć wasz czternasty fałsz, tyczący pozwolenia zabicia złodzieja, który nam chce wyrządzić szkodę na