Strona:Pascal - Prowincjałki.djvu/257

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tałbym ich, czy, bolejąc że ktoś w ten sposób sponiewierał zakonników, boleją jeszcze bardziej iż zakonnicy sponiewierali w ten sposób prawdę. Jeżeli gorszą ich nietylko te Listy, ale także, i jeszcze bardziej, maksymy które w nich są przytoczone, uznam może iż zgorszenie ich płynie z zacnych pobudek, jakkolwiek mało oświeconych. Ale, jeżeli powstają jedynie przeciw naganie a nie przeciw rzeczom które zganiono, w istocie, moi Ojcowie, wówczas nie przestanę im powtarzać że grubo nadużyto ich wiary i że zapał ich jest mocno ślepy.
Szczególny to zapał, iż powstaje przeciw tym którzy wskazują publiczne błędy, a nie przeciw tym którzy je popełniają! Osobliwa miłość bliźniego, którą uraża pognębienie błędów jawnych przez samo ich ukazanie, a nie uraża widok moralności obalonej przez te błędy! Gdyby komuś groziło zamordowanie, czyby się obraził iż ktoś ostrzegł go o zasadzce, i czy, zamiast zejść z drogi aby jej uniknąć, zacząłby ubolewać nad brakiem miłości bliźniego, z jakim odsłoniono zbrodniczy zamiar morderców? czy pogniewa się, kiedy mu ktoś powie, aby nie jadł jakiejś potrawy bo jest zatruta, lub aby nie szedł do jakiegoś miasta, bo tam zaraza?
Skądże tedy pochodzi, iż tacy ludzie widzą brak miłości bliźniego kiedy ktoś odsłania zasady szkodliwe dla religii, a, przeciwnie, uważaliby za brak miłości bliźniego, gdyby ktoś nie odsłonił rzeczy szkodliwych dla ich zdrowia i życia? Chyba stąd, iż miłość życia każe im życzliwie przyjąć wszystko co się przyczynia do zachowania go, obojętność zaś dla prawdy sprawia iż