Strona:Pascal - Prowincjałki.djvu/232

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Toteż, odparł, nie uwierzysz ilu ich się tłoczy: uginamy się i dławimy pod ciżbą naszych penitentów: Poenitentium numero obruimur, jak powiedziane jest w Obrazie naszego pierwszego wieku, ks. III, rozdz. 8.
— Znam, rzekłem, łatwy sposób zwolnienia was od tej ciżby: wystarczałoby, mój Ojcze, zniewolić grzeszników aby poniechali najbliższej sposobności: ulżylibyście sobie znacznie tym pomysłem.
— Nie szukamy tej ulgi, odparł; przeciwnie, jako powiedziane jest w tej samej książce, ks. III, rozdz. 7, str. 374: Celem naszego Towarzystwa jest pobudzać do cnoty, walczyć z występkiem, i służyć wielkiej ilości dusz. Że zaś niewiele jest dusz, które chciałyby poniechać najbliższych sposobności, trzeba było określić co to jest najbliższa sposobność, jak też to widzimy u Eskobara w Praktykach naszego Towarzystwa, tr. 7, ex. 4, n. 226: Nie nazywamy „najbliższą sposobnością“ takiej, w której grzeszy się jedynie rzadko, jak np. grzeszyć wskutek nagłego porywu żądzy z osobą z którą się mieszka, trzy albo cztery razy na rok; lub też, wedle O. Bauny w jego francuskiem dziele, raz albo dwa razy na miesiąc, str. 1082, a także str. 1089, gdzie pyta co należy począć z panami i dziewczętami służebnemi, krewniakami i krewniaczkami, którzy miesz-