Strona:Pascal - Prowincjałki.djvu/227

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

że wolno jest dawać, bez różnicy, rozgrzeszenie wszystkim którzy o nie proszą, nie zastanowiwszy się wprzódy czy Chrystus rozwiąże w niebie tych których wy rozwiązujecie na ziemi?
— Cóż znowu, odparł Ojciec, czy myślisz, że nie wiemy iż spowiednik powinien zdać sobie sprawę ze stanu duszy penitenta? że obowiązkiem jego jest odmówić sakramentu tym którzy go są niegodni, skoro Jezus Chrystus kazał mu być wiernym szafarzem i nie dawać rzeczy świętych psom? że jest sędzią, a obowiązkiem sędziego jest sądzić sprawiedliwie, rozwiązując tych którzy są godni, a wiążąc tych którzy są niegodni; że, wreszcie, nie powinien rozgrzeszać tych których Chrystus potępia?
— Czyje to są słowa, mój Ojcze?
— Naszego Filiucyusza, odparł, tom I, tr. 7, n.354.
— Zdumiewasz mnie, rzekłem; myślałem że to którego z Ojców Kościoła. Ale, mój Ojcze, ten ustęp powinien silnie wstrząsnąć spowiedników, i uczynić ich wielce oględnymi w szacowaniu tym sakramentem. Trzeba im pilnie wglądać czy skrucha penitentów jest dostateczna, i obietnice poprawy wiarygodne.
— To najmniejsza, odparł Ojciec; Filiucyusz nie chciał zostawiać spowiedników w kłopocie, i dlatego daje im, zaraz w następnym ustępie, taką wygodną me-