Strona:Pascal - Prowincjałki.djvu/202

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Ale, mój Ojcze, ktoby chciał tego dochodzić, wprawiłby cię w niemały kłopot; ostatecznie bowiem, któż nas upewnił, że Najśw. Panna ręczy za to?
— O Barry, rzekł, ręczy znów za nią, str. 465. Co się tyczy korzyści i szczęścia które stąd na was spłyną, ręczę za nie i daję rękojmię za dobrą mateczkę.
— A któż znowu zaręczy za O. Barry, mój Ojcze?
— Jakto! wykrzyknął Ojciec, należy do naszego Towarzystwa; czy nie wiesz jeszcze że Towarzystwo odpowiada za wszystkie książki naszych Ojców? Trzeba cię o tem pouczyć; dobrze abyś to wiedział. Jest ustawa w naszem Towarzystwie, która broni jakiemukolwiek księgarzowi drukować wszelkiej książki naszych Ojców bez aprobaty teologów naszego Zgromadzenia i pozwolenia przełożonych. Jestto regulamin postanowiony przez Henryka III-go 10 maja 1583 i potwierdzony przez Henryka IV-go 20 grudnia 1603 oraz przez Ludwika XIII 14 lutego 1612; tak iż całen asze ciało odpowiedzialne jest za książki każdego z naszych Ojców. Stąd pochodzi, iż nie wychodzi od nas żadne dzieło któreby nie wyrażało ducha Towarzystwa. Trzeba cię było pouczyć o tem.
— Mój Ojcze, rzekłem, cieszę się, że to słyszę; żałuję, że nie wiedziałem o tem wcześniej, świadomość ta skłania bowiem do tem większej baczności wobec waszych autorów.
— Byłbym cię objaśnił o tem, odparł, gdyby się nastręczyła sposobność; ale skorzystaj z tego na przyszłość, i idźmy dalej.