Strona:Pascal - Prowincjałki.djvu/181

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

pojmujesz, iż otrzymuje się w gotówce pewną sumę, zostając dłużnym więcej.
— Ale, mój Ojcze, zdaje mi się, że to tylko Eskobar posługuje się tem słowem: czy i inne książki wspominają o niem?
— Jakiś ty mało wykształcony, rzekł Ojciec. Ostatnia książka z zakresu Teologii moralnej, którą wydrukowano tego roku w Paryżu, mówi o Mohatrze i bardzo uczenie. Nosi tytuł EPILOGUS summarum; jestto streszczenie wszystkich Teologij zaczerpnięte z naszych OO. Suareza, Sancheza, Lezyusza, Fagundeza, Hurtady i innych słynnych kazuistów, jak głosi tytuł. Ujrzysz tam tedy na str. 54: Mohatrą nazywamy, kiedy ktoś, potrzebujący 20 pistoli, kupi od kupca materyj za 30 pistoli płatnych za rok, i odprzeda mu je z miejsca za 20 pistoli gotówką. Widzisz tedy, że Mohatra nie jest jakiemś słowem zupełnie nieznanem.
— I jakże, Ojcze, czy ten kontrakt jest dozwolony?
— Eskobar, odparł Ojciec, powiada w tem samem miejscu: że istnieją prawa, które zabraniają go pod bardzo ostremi karami.
— Jest zatem bezużyteczny?
— Bynajmniej, odparł: Eskobar bowiem, w tem samem miejscu, podaje sposoby uczynienia go dozwolonym. Nawet wówczas, powiada, kiedy ten, który sprzedaje i odkupuje, ma za główny