Strona:Pascal - Prowincjałki.djvu/162

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

z 24 starców): Czy wolno jest człowiekowi honoru zabić tego, kto chce mu dać policzek albo uderzyć go kijem? Jedni mówią że nie, opierając się na tem, że życie bliźniego cenniejsze jest niż nasz honor, nie licząc iż okrucieństwem jest zabić człowieka, jedynie dla uniknięcia policzka. Ale inni powiadają że to jest dozwolone; i uważam to mniemanie za prawdopodobne, o ile nie można tego uniknąć w inny sposób. Inaczej bowiem cześć niewinnych byłaby bezustanku narażona na zaczepki zuchwalców. Toż samo nasz wielki Filiucyusz, tom II, tr. 29 cap. 3, nr. 50, i O. Hereau w swojem dziele o Mężobójstwie; i Hurtado de Mendoza, w 2, 2, disp. 170, sect. 16, §137, i Bekan[1], Som., tom I, q. 64, de Homicid., i nasi Ojcowie Flahaut i le Court w pismach które Uniwersytet silił się napróżno zohydzić w swoich 3 postul.; i Eskobar w tem samem miejscu n. 48, wszyscy powiadają to samo. Słowem, jestto rzecz tak powszechnie przyjęta, iż Lezyusz ks. II, rozdz. IX, d. 12, n. 77, mówi o tem jako o rzeczy powszechnie uprawnionej zgodą wszystkich kazuistów. Wolno jest (powiada) za zgodnem orzeczeniem wszystkich kazuistów, EX SENTENTIA OMNIUM, zabić tego, kto chce dać policzek albo uderzyć kijem, kiedy

  1. Bekan (1561—1624), jezuita rodem z Brabancyi, spowiednik Ferdynanda II.