Strona:Pascal - Prowincjałki.djvu/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

w intencji oczyszczenia Chrystjanizmu, odtrąca wszelką myśl od ich pojednaniu. Luter odrzuca wartość uczynków; źródłem zbawienia jest jedynie łaska Jezusa Chrystusa. Wbrew niemu, Sobór trydencki (1545-1563) podtrzymał zasadę obu pierwiastków, t. j. naukę o wszechmocy łaski jak również o wolnej woli człowieka, które, w tajemniczy sposób, istnieją obok siebie. Jedni teologowie skłaniają głowę przed tą tajemnicą, inni silą się ją rozwikłać i określić: drażliwe przedsięwzięcie, gdyż z jednej strony czyha niebezpieczeństwo herezyi Lutra i Kalwina, z drugiej stary ale wciąż uparcie wciskający się pod różnemi formami błąd Pelagjusza.
Ku stronie wolnej wolni przechyla się hiszpański jezuita Molina (1535-1601), starając się złagodzić surową i beznadziejną łaskę skuteczną, zapomocą bardziej przystępnej łaski wystarczającej. Łaska ta — w przeciwieństwie do skutecznej — dana jest wszystkim ludziom; od nas zależy czy stanie się ona skuteczną, t. zn. przejdzie w stan czynny, czy też pozostanie jednie wystarczającą, jakgdyby w stanie energji potencjalnej. (Trzeba tu zaznaczyć wszelako — odnośnie do ironicznych uwag Pascala o tej łasce wystarczającej która nie wystarcza — iż łaciński termin sufficiens ma poniekąd inny odcień niż francuskie suffisant, wystarczający).
Przeciw tej-to nauce podniósł się Jansenjusz, biskup z Ypres (1585-1638), upatrując w niej niebezpieczne dla katolicyzmu wskrzeszenie herezji Pelagjusza, która, za pośrednictwem Originesa, wsączyła się w Kościół z filozofji