Strona:Paź Królowej.djvu/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 10 —

— W jaki sposób? — pytał przestraszony pawik.
— Nie wiesz? — dziwił się kardynał — na pal nas wsadzą, przekolą szpilką i mrzeć w mękach będziemy.
— Za co? za co? za jakie winy? — omdlewającym głosem szeptała szafirowa nimfa. Nie robiłyśmy przecież niczego złego, nie zjadałyśmy nawet owoców... Wypiłyśmy trochę nektaru z kwiatka, nie krzywdząc tem nikogo... za cóż los taki nas czeka?!..
Groza śmierci męczeńskiej ogarnęła małe, przyduszone pokrywą pudła istotki, jęk wyrwałs ię z maleńkich serduszek i całą siłą ciałek uniosły się w górę, aby uciec przed swem straszliwem przeznaczeniem.
Alinka, trzymająca w ręku pudełko poczuła ten ruch motyli; z radością wypuściłaby je wszystkie na wolność, ale bracia, wiedząc o tem, że czuła jest na niedolę wszelkich stworzeń, wymogli od niej słowo, że tego nie zrobi.
Alinka pragnęła bardzo iść na tę