Strona:PL Zola - Podbój Plassans.djvu/331

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Śmiała się i innych pobudzała do śmiechu. Miała wszakże słuszność, podziwiając wspaniały wygląd księdza Faujas. Sutana połyskiwała na nim pięknością sukna, rękawiczki nosił świeże, również jak obuwie i kapelusz. Zauważono, że specyalny miał uśmiech, którym dziękował paniom zachwycającym się jego postacią, uśmiech. ten przybierał wyraz ironii, gdy się odnosił do pani de Condamin. Wszakże tylko dla przypodobania się tym paniom ubierał się starannie, sam bowiem mało dbał o wykwint ubrania, rozumiejąc raczej walkę z zaciśniętemi pięściami i wybijanie się na wierzch przebojem, siłą. Lecz pani Rougon, stojąc na straży jego postępowania, zaleciła mu wytworność stroju i przy najdrobniejszem zaniedbaniu się z jego strony, czyniła mu wyrzuty. Uśmiechał się wtedy do niej, lecz szedł natychmiast kupować czarne jedwabne pończochy, lub pas z piękniejszej materyi. Narzekał, że zbyt to drogo kosztuje, albowiem noszone rzeczy niszczył niezmiernie prędko, zużywając je siłą potężnych swych muskułów.
Od czasu jak go uznano za rzeczywistego założyciela ochronki pod wezwaniem Przenajświętszej Panny, ksiądz Faujas pozyskał gorącą życzliwość wszystkich kobiet. Z zawziętością broniły jego dobrej sławy, ilekroć puszczoną została jaka obelżywa względem niego pogłoska, której źródło pozostawało zawsze nieznane. Prawda, że znajdowały go zbyt szorstkim, lecz tę jego brutalność