Strona:PL Zola - Pieniądz.djvu/76

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

porosła już chwastami. Inna brama znajdująca się po drugiej stronie gmachu, prowadziła przez schody kuchenne na drugie piętro. Saccard, który dość często w interesie przychodził do księżnej, niejednokrotnie wyrażał swe zdziwienie dlaczego nie stara się ona mieć odpowiednich dochodów z pałacu. Ale księżna przecząco wstrząsała głową, twierdząc że w kwestyach pieniężnych ma woje odrębne pojęcia. Pomimo tego jednak, gdy Saccard uczynił jej propozycyę wynajęcia pałacu na swoje imię, zgodziła się natychmiast i za bajecznie niską cenę dziesięciu tysięcy franków oddała mu apartament na parterze i na pierwszem piętrze, z książęcym przypychem urządzony i wart co najmniej dwa razy tyle.
Cały Paryż pamiętał jeszcze wystawne, zbytkowne życie księcia Orviedo. Po licznych a świetnych zwycięstwach na polu walk finansowych, książę, zdobywszy miliony, przybył z Hiszpanii do Paryża, kupił i kazał odnowić ten pałac, w którym zamieszkał czasowo, zamierzając wzbudzić podziw świata wzniesieniem gmachu z marmuru i złota. Pałac ten pochodzący z ubiegłego stulecia, stanowił pierwotnie jedną z tych „świątyń miłości“, jakie rozpustni bogacze wznosili zazwyczaj w głębi rozległych ogrodów. Po zburzeniu części pałacu a następnie po przebudowaniu go w większych rozmiarach, z dawnego parku pozostał tylko wielki dziedziniec, do którego dotykały stajnie i wozownie. Książe otrzymał tę