Strona:PL Xenofont - Ekonomik.djvu/62

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jak że będzie miała opiekować się domowemi dobrami. Wrodzona bowiem, rzekła, zdaje się być roztropnej niewieście, iż, jako łatwiej pielęgnuje swoje dzieci niż je zaniedbuje, taki też nad mieniem, które jako własne uciechę jej sprawia, milszem uważa opiekowanie się, niżeli nietroszczenie się o takowe.


ROZDZIAŁ X.

A ja, rzekł Sokrates, usłyszawszy że mu taką dała odpowiedź, zawołałem: na Herę,[1] Ischomachu, tęgi umysł objawiasz w swojej żonie. Opowiem ci, mówił Ischomach, inne jeszcze chlubne jej duszy przymioty, jak oto raz tylko usłyszawszy moje przestrogi, natychmiast się do nich zastosowała. Jakież one były? rzekłem; opowiedz, gdyż daleko milej mi poznać cnotę żyjącej niewiasty, jak gdyby mi ją Zeuxis[2] pięknie odmalowawszy ukazał. Ciągnął zatem dalej Ischomach. Dostrzegłszy pewnego razu, Sokratesie, iż mocno natarła była twarz bielidłem, ażeby wydała się jaśniejszą jak była istotnie, takoż tak zwanem czerwienidłem enchuza, ażeby okazała się rumienniejszą jak rzeczywiście, oraz iż podwiązała wysokie sandały, ażeby stawiła się roślejszą jak z urodzenia; powiedz mi, rzeknę niewiasto, czybyś ty mnie za godniejszego miłości osądziła współuczestnika zbiorów, gdybym ci okazał te które są istotnie, ani się szczycąc iż

  1. Bogini, czczona u Rzymian pod nazwiskiem Juno. nia na nię mieli używać tylko mężczyźni.
  2. Sławny malarz.