Strona:PL X de Montépin Tragedje Paryża tom 6.djvu/66

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wał walczyć przeciw owej niepokonanej sile.
Aleosco chciał odwrócić głowę, zamknąć oczy i uszy.
Fanny podwajała uściski.
Woń z jej rozrzuconych włosów oszałamiała go.
Jego usta dotknęły tych ust zdradzieckich.
Stało siei Uczciwość i prawość księcia zaginęły we wzburzonym jak ocean jego umyśle.


∗             ∗

San-Rémo odkąd stał się kochankiem Herminii, nie ukazywał się w pałacu na przedmieściu św. Honorjusza; a gdy wicehrabia uskarżał się na rzadkość jego odwiedzin, Andrzej tłumaczył się w sposób dający do zrozumienia, iż pewna, nagle wzbudzona w nim miłość, pochłania mu jego czas zupełnie.
Mimo to wszystko, jak wiemy, pierwszą i naglącą potrzebą kochanków szczerze sobą zajętych nawzajem, jest bezustanne komunikowanie się z sobą, i wymienianie myśli zawsze jednych i tych samych.
Owóż tak Andrzej jak i Herminia, wynagradzali sobie ową konieczność rozłączenia, jakiej ulegać musieli, wymianą listów tak tkliwych, tak pełnych namiętności, I że to pismo płonęło ogniem na papierze.
Pani de Grandlieu korespondowała z Andrzejem za pomocą poczty. San-Rémo odpowiadał wsuwając listy pod krzak bluszczu przy furtce ogrodowej.
Marietta pokojówka, nie zaniedbywała coraz częściej odwiedzać barona ze zdawaniem sprawy z poleconego sobie nadzoru nad swą panią.
Edmund przybiegał dwa razy tygodniowo na ulicę