Strona:PL X de Montépin Tragedje Paryża tom 4.djvu/60

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

lewej jedwabnej materji na przedstawienie teatralne, wszak wiesz? Weź miarę tej pani.
Podczas, gdy panna Anita z metrem w ręku, biała i zapisywała miarę, pani Angot wydawała entuzjastyczne okrzyki podziwu nad pięknością dziewczęcia.
W pół godziny później Dinali wraz z ciotką opuściły pałacyk przy ulicy des Saussaie, a pani Angot weszła do pokoiku gdzie pozostawiła Van Arlowa.

VI.

Jeżeli czytelnicy pamiętają wrażenie, jakie wywarło na Van Arlowie ukazanie się Diny Bluet podczas pierwszego przedstawienia „Aspazji“, nie zadziwi ich bynajmniej, że pani Angot zastała owego Flamandczyka, jak gdyby tkniętego apopleksją w pokoju gdzie go pozostawiła.
Jego oblicze przybrało fioletową barwę. Oczy miał szeroko otwarte i wymrukiwał wyrazy bez związku, jak idjota lub warjat.
Mocno zatrwożona tem właścicielka mieszkania, użyła najenergiczniejszych sposobów, aby go przywieść do przytomności, czego dokonała nareszcie.
— Tak, mruknął Van Arlow, bardzo dobrze!
— Przypatrzyłeś się pan naszej małej, nieprawdaż? I jestem pewna iż powiesz, że widziana z bliska zyskuje wiele?
— Bardzo wiele, wymruknął z cicha.
— A1!jesteś pan znawcą. To dziewczę zasługuje by je obsypano miljonami! Jakże wiec, nie zmieniły się pańskie zamiary?