Strona:PL Wiktor Gomulicki - Wspomnienia niebieskiego mundurka.djvu/030

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

praojców, co tam od niepamiętnych czasów snem nieprzespanym zasypiają...
Na cmentarzu staje się prawie wesoło, gdy pomiędzy groby wpada w podskokach rzeźkie, pobudliwe, jakby roztańczone:

— Dendele!... dendele!... dendele!...