Strona:PL Wells - Kraina ślepców (zbiór).pdf/115

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Aleśmy nie mogli wiać. Na szczęście, zresztą. Bo gdybyśmy pobiegli, jak to było w naszej mocy, przypuszczam, że stanęlibyśmy niezwłocznie w ogniu.
Zapalilibyśmy się z całą pewnością. Rozumiecie, że żaden z nas nie pomyślał o tem wcześniej... Ale nimeśmy jeszcze zaczęli biec, preparat nagle przestał działać. Stało się to w ciągu ułamka sekundy. Działanie Aceleratora nagle znikło, jak kurtyna w teatrze, rozwiało się w mgnieniu oka. Usłyszałem głos Gibberne’a, strasznie zaniepokojony.
— Niech pan siada!
I — trrach! siadłem na trawniku przy krawędzi Promenady, dymiący i przypalony. W miejscu, gdzie siedziałem, trawa do dziś jest wypalona. W tej samej chwili całe otoczenie zbudziło się z ogólnej stagnacji; nieartykułowane wichracje orkiestry rozebrzmiały muzyką, spacerowicze opuścili nogi i poszli dalej, papiery i chorągwie poczęły trzepotać się na wietrze, uśmiechy przelały się w słowa, elegancki przechodzień skończył „oczkowanie“ i podążył z zadowoloną miną swoją drogą, a cały tłum począł poruszać się i mówić.
Cały świat powrócił do życia, do życia w tem samem tempie, co i my, a raczej my poczęliśmy żyć w tem samem tempie, co i on. Jakgdyby przyjazd pociągu na stację! Przez sekundę świat zawirował koło mnie, poczułem lekkie mdłości — to wszystko. A mały piesek, który zdawał się wisieć w powietrzu, spadł na parasolkę jakiejś pani.
To nas uratowało! Gdyż pewien otyły, starszy pan, wyciągnięty na leżaku, zadrżał na nasz widok, spojrzał ponurym, podejrzliwym wzrokiem, a wreszcie powiedział coś do swojej pielęgniarki. Wątpię, czy ktokolwiek jeszcze spostrzegł naszą obecność. Paf! Odrazuśmy się przestali przypalać, choć trawa pode mną wciąż jeszcze była nieprzyjemnie