Strona:PL Waszyński Adam Mickiewicz.pdf/49

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

porozbiorowej, podniósł w niem z całym zasobem politycznego do­ świadczenia, głębokiej erudycji, djalektyki i siły, jaką daje wiara w dobro sprawy, stanowczą i spokojną opozycją przeciwko egoistycznej dyplomacji i polityce „interesu“ — i napisał polskiego Anti-Macchiavella. Skądże się dzieje, pyta zaraz we wstępie, że żądamy aby człowiek pojedynczy sprawiedliwością i moralnością wobec bliźniego się rządził, a uznajemy za słuszne, aby w stosunkach wzajemnych narodów, w dyplomacji i polityce wyłącznie egoizm i interes panował? — i daje na pytanie swe odpowiedź, że naród każdy w obec drugiego stanowi indywiduum, i to indywiduum bezwzględnie samolubne i niemoralne:
„Comment Fopinion publique a-t-elle pu tolerer et souvent approuver une deviation aussi flagrante des idees óternelles de jus­ tice et de morale? je n’en vois qu’une raison: c’est que chaque societe, chaque nation se transforme en un individu, et que cet individu soi disant morale est tout ce qui existe de plus egoiste et de plus immoral envers ses semblambles. (str. 9.)
Książę Adam, skonstatowawszy fakt, nie daje jego tłumaczenia, nie powiada dla czego tak jest, dowodzi natomiast niesłuszności jego i wykazuje zgubne skutki, jakie niemoralność w polityce musi na charaktery jednostek, na obniżenie moralności u ogółu wywierać i stawia żądanie, by i w dziedzinie polityki i dyplomacji te same zapanowały prawidła, które obowiązują pojedyńczych ludzi w ich wzajemnych stosunkach. Sąd jego jest objektywny i spokojny: początkowo nie poznasz wcale, że to Polak pisze przeciwko tej dyplomacji, z której rąk krzywdy doznał i że z nią walcząc, walczy o swoje prawa narodowe; dopiero gdy mu przyszło mówić o podziałach Polski, odezwała się w nim polska dusza, i przemówił ten, którego Słowacki charakteryzuje tem i słowy: „Z serc i lica — Jam jednego znał szlachcica — kraj ich cały nie znał więcej. — Jeden tylko, serca męką — Zamiarami, choć nie skutkiem — Wielkim, cichym, dumnym smutkiem...“ Tym „wielkim, cichym, dumnym smutkiem przewidywał książę Adam, że i wnukowie wnuków jego nie doczekają się ziszczenia tych dążeń, że głos jego jest za słaby i za samotny, by choć nadzieję takiej przyszłości wzniecić, a jednak napisał dzieło, które chlubą jemu i narodowi będzie, choć go i dziś fachowi politycy nie wspominają.
Poniżej podaję kilka myśli z dzieła tego wziętych, którym po­ krewne spotykamy u Mickiewicza:
„Qui suscite les guerres injustes et sanglantes, si ce n’est cette diplomatie tortueuse, qui voit sans s’emouvoir les iniquites les plus revoltantes? Spectatrice impassible des massacres et des destructions, qui se passent sous ses yeux, elle continue froidement ses calculs et s’etudie d ’avance a profiter de ces resultats.

    cytuję. Zewnętrznie treść jego dzieli się na trzy części: 1) O dyplomacji, jaką jest. 2) O dyplomacji, jaką być powinna. 3) Środki zaradcze i reformujące. W pierwszej części daje autor rys historyczny na rozwój dyplomacji od dziejów Wschodu aż do kongresu Wiedeńskiego. Na szczegóły tego rysu nie można się ze wszystkiem godzić.