Oto wysmukła centoria różowe kreśli zakola, obok niej mieczyk, jak chłopiec, dwornie jej służy przez pola.
Wyczki za ręce się wzięły i w pląsach gromadnych się mienią, ostróżki zasię z osobna weselnym radują się brzmieniom.
Różnostrojne orliki jak drużby we wstęgach się niosą — lśniąco-gwiaździste rumianki uśmiech oddają niebiosom.
Trzęsą się białe kądziołki, jak babki powyczepiane — skrzyp skrzypi, szelążnik szuści, burzany chwieją się pjane.
Całą kwiecistość przestrzeni pojęła radość grająca — wszystko w tanecznej rozbawie płynie naprzeciw Słońca...
Wesel się, duszo moja, pląsaj wraz ze wszystkiem,
Bądź po równi z muszkami, z promieniem i listkiem.
Zespól się światłem oczu z ogniem spadłej rosy,
A uczujesz rosnące w swym wnętrzu niebiosy.
I wysłuchasz z ócz kwiatów, płonących szczęśliwie, 5
Iże radością świat jest i wszystko, co żywie,
Myśl Boża się raduje w uśmiechu pogody,
Gdy żywoistne tańczy swoje życia gody.