Strona:PL Urke Nachalnik - Miłość przestępcy.pdf/98

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— A może to „bujda“? — zauważył sceptycznie Dawid.
— Jakto? — krzyknęło kilka osób naraz — przecież ta dziewczyna jest siostrą tej „meliniarki“ i widziała na swoje oczy, jak karetka zabrała trupy, a policja zapieczętowała mieszkanie i aresztowała „meliniarkę“. Właśnie przyszła tu z płaczem, żeby ratować jej siostrę, bo wiesz, że to jest wdowa po jednym z „naszych“. Trzeba też zrobić zebranie i sprawić pogrzeb dla „Smoka“, jak się patrzy. On był „chłopak“, jakiego nie łatwo znaleźć — charczał jakiś zezowaty z krogulczym nosem i wielką szramą na twarzy Żyd.
— Co ty na to? — pytał inny.
Dawid zamyślił się, usiadł na krześle, zapomniał o obiedzie. On jeden znał historję zmarłego i wiedział, jakie byty pobudki krwawego czynu — że była to zemsta.
Mimowoli spojrzał na Różę. Dziwna rzecz… W jej błyszczących oczach widział teraz takie same ogniki, jakie zapalały się w oczach suchotnika, kiedy wymawiał imię kochanki. — „Czyżby i Róża żywiła uczucie zemsty, ale do kogo i za co? Przecież ja ją kocham i nic jej złego nie zrobiłem“. — Znów spojrzał jej w oczy, ale były to już oczy dziecka.
Dalsze rozmyślania przerwało wejście trzech znajomych Dawida. Zaraz od progu zawołali:
— Dobrze, że ty jesteś! Mamy ważne zebranie, pewno już wiesz?