Strona:PL Tripplin - Podróż po księżycu, odbyta przez Serafina Bolińskiego.pdf/221

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kolwiek będę miał sposobność wyjechać z księżyca.
Ale i ona ze swéj strony opowiedziała mi mnóstwo bardzo zajmujących rzeczy. Przesiadywała bowiem u méj kratki po kilka godzin dziennie, w końcu byłaby się nawet zgodziła całkowicie dzielić ze mną los choćby w klatce, gdyby ją nie wstrzymywały żelazne szpychy i zamki, któremi zamykano mą siedzibę.
Tymczasem spory, których wiecznym byłem przedmiotem, znów się z nowym podniosły żarem. Znów zwołano komitet uczonych, i stawiono mnie przed nim. Jeden z najstarszych i najuczeńszych profesorów zadał mi kilka pytań z dziedziny nauk naturalnych, i zdaje się, że był dość zadowolnionym z mych odpowiedzi. Następnie wyłożył mi swoje myśli i przekonania o budowie świata, które również w moim umyśle znalazły przyjazne odbicie, byłbym się nawet całkowicie zgodził na jego dowodzenia, gdyby nie to, że przy końcu zaczął twierdzić, iż świat jest wieczny. Usłyszawszy więc coś tak przeciwnego zasadom méj wiary, oburzyłem się niezmiernie; i nie zważając na skutki jakieby ztąd wyniknąć mogły, krzyknąłem z całéj siły:
— Teraz przekonywam się, że wasz świat nie jest niczém inném jak tylko księżycem, skoro podobne na nim istnieją wyobrażenia.