Strona:PL Tripplin - Podróż po księżycu, odbyta przez Serafina Bolińskiego.pdf/192

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kiém się znajduję, zapominając o grożącém mi niebezpieczeństwie, najspokojniéj zacząłem badać przyczyny tego niezrozumiałego dla mnie zjawiska. I doszedłem nakoniec całéj tajemnicy. Księżyc był w swym peryodzie zmniejszania się. Wiadomo, że wówczas wysysa on szpik z kości wszystkich zwierząt, znajdujących się na ziemi, a ponieważ ja cały byłem wysmarowany szpikiem, przeto księżyc gwałtownie mnie do siebie przyciągał. Siła ta zaś przyciągania była tém większą, iż znajdowałem się daleko bliżéj księżyca, aniżeli wszystko to co pełza po naszéj ziemi. Szybkość mego lotu wzrastała co chwila. Gdym wreszcie, o ile mi się zdaje, odbył już ze trzy czwarte drogi do księżyca, nagle przewróciłem się nogami do góry. Wywróciłem jednak tego koziołka tak niepostrzeżenie, że tylko ciężar własnego ciała spływając mi na głowę, przekonał mnie o tém nadprzyrodzoném mém położeniu.
Powiodłem do koła wzrokiem i ujrzałem się między dwoma ogromnemi księżycami. Oddalałem się jednak widocznie od większego, dążąc ku mniejszemu. Zjawisko więc to łącznie z tym tajemniczo wywróconym koziołkiem i z jakiémś wreszcie wewnętrzném przeczuciem, z którego żadnéj sprawy zdać sobie nie mogłem, wprowadziło mnie na myśl, że zdążam ku właściwemu (w naszém rozu-