Strona:PL Teodor Jeske-Choiński-Gasnące słońce Tom III.djvu/101

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

demonów Walhaili i Olimpu, kiedy ciebie i Mucyę przekonał. Ale już późno, a jutro ruszymy ze świtem w dalszą drogę.
Wziął Tusneldę za rękę i przeprowadził ją pomiędzy szeregami namiotów. Okrywszy ją w wozie podróżnym skórami, obszedł jeszcze raz straże, kazał rozpalić nowe ogniska i ułożył się sam do snu obok Hermana.