Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Marzenie i pysk.djvu/184

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
„NICHT SPUCKEN...”.
(Nieśmiały głos dobrego Polaka).

Swojego czasu, na jakiemś zgromadzeniu politycznem w krakowskim „Sokole”, w r. 1918, kiedy zebrani odśpiewali tradycyjną Rotę, artysta rzeźbiarz pan Puszet wylazł na krzesło i, w imię godności, zaprotestował przeciw uświęcaniu jako tekstu narodowej pieśni zwrotu: „nie będzie Niemiec pluł nam w twarz”. Zakrzyczano go, omal nie pobito, kiedy zaś zamierzył sformułować swoją myśl w druku, żadne pismo nie chciało zamieścić jego enuncjacji. Może chwila nie była potemu. Uparty rzeźbiarz nie dał za wygranę: sprzedał rzeźbę i własnym kosztem wydał list otwarty, który wszelako utonął bez śladu w fali ogromnych wydarzeń owej jesieni r. 1918.
Co do mnie, solidaryzowałem się wówczas w duchu najzupełniej z owym artystą; pod względem ideowym, wydawał mi się ten program, że nam Niemiec nie będzie pluł w twarz, stanowczo zbyt „minimalny”; jako wrażenie zaś, nigdy nie mogłem słuchać tego ustępu pieśni bez najwyższej przykrości i niesmaku. Przypomniało mi się to bardzo żywo obecnie, kiedy, czytając książkę Koń na wzgórzu utalentowanego pi-