Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Marzenie i pysk.djvu/152

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mieć mogły. Proszę najuprzejmiej łaskawie mi darować, jeśli co głupiego powiedziałem, bo sam nie bardzo pamiętam co gadałem. Tak to nie leży w mojem usposobieniu i tak się nie zgadza z mojem przekonaniem, aby wobec Pań upijać się i puszczać na jakieś dowcipy lub lekkie rozmowy, że czuję się prawdziwym zbrodniarzem i źle wychowanym człowiekiem.
— Jeśli to możebne, to proszę o łaskawe przebaczenie, zależy mi bardzo na tem, aby sąd Pani o mnie nie był zbyt surowym.
— W nadziei, że uzyskam przebaczenie, rączki WPani całuję i wyrazy najgłębszego szacunku załączam.
Włodzimierz Tetmayer.


Znając kochanego Włodzia, jestem przekonany, że jego występek musiał być bardzo niewinny. (Przypomina się owo cudowne: „a, zrobiłem wstyd niewieście” Cześnika u Fredry). Toż samo owo „pijaństwo” po paru kieliszkach wina nie mogło być zbyt ciężkie. Niech więc, ku zawstydzeniu dzisiejszej pędzonej na wódce epoki, znajdzie się tu ten list, jako dokument dworności i wrażliwości sumienia dawnych Polaków.
Inny dokument tyczy Lucjana Rydla. Lutek był w tym zdawna z rodziną Rydlów zaprzyjaźnionym domu prawie domowym. Żartobliwie (dziewczęta były jeszcze prawie dziećmi) dawał sobie tytuł „zięcia”,