Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Dziewice konsystorskie.djvu/65

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Miał pan rację w tem co pisał, lecz Boy mędrzec byłby twórcą nielada, gdyby oprócz sceptycznego mądrowania pisał i mówił wreszcie otwarcie i śmiało, że podłość i głupota współczesnego ustroju polega na patryarchacie.
To, że pan i ja jesteśmy dzieckiem naszych matek, to fakt przyrodzony; ojcostwo — zawsze niepewne.
Kobieta wolna i wolna miłość i maternitet, to jest matryarchat (nazwisko po matce), to zdrowe stosunki społeczne — gdy tymczasem zmiana nazwiska kobiety na przynależność męża, to fałsz i obłuda.
Kobieta od XV wieku, po przez emancypację towarzyską, aż do XIX wieku przez emancypację ekonomiczną, powoli, stopniowo dochodzi w XIX wieku do emancypacji płci, i całą naszą cywilizację, zakłamanie i oszustwa w religji katolickiej rychło djabli wezmą, gdy urodzi się wielka kobieta i kilku dzielnych publicystów sekundować jej będzie w pracy ideałów pangynizmu.
Mam lat 60 z górą i dość doświadczenia na to, że przyczyną rozwodów, trójkątów małżeńskich, zdrad, tragedji, fałszu i t. d. jest to patryarchalne małżeństwo, jakie cywilizacja judeo-chrześcijańska uprawia. I publicysta ośmieszający to wszystko, to mało; dopiero publicysta-twórca, wskazujący nowe horyzonty, to twórca życia nowego.
Piszę w skrócie, bo nie wiem czy ten list Pana dojdzie, lecz powtarzam, że mam żal do publicystów za ich małostkowość i brak silnej twórczej inicjatywy obyczajowo-społecznej.