Strona:PL Sue - Milijonery.djvu/335

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

łał wyświadczyć tyle dobrego? Czyliżeś mi nie zostawił téj najpotężniejszéj ze wszystkich dźwigni? Jedyną moją zasługą jest dobre użycie tej ogromnéj siły zebranéj przez ciebie skutkiem tylu poświęceń, tylu ciężkich ofiar! Zostawszy posiadaczem tych wielkich dostatków, których nie zarobiłem własną pracą, pojąłem tylko obowiązki jakie one na mnie wkładały. Straszna nędza i zupełny brak wychowania, których moja ukochana żona była ofiarą, niebezpieczeństwa, na jakie brak wszelkiéj opieki i ta nędza ją wystawiały, ciężkie kalectwo jéj chrzestnéj matki, wszystko to było dla mnie nauką, i wszyscy troje, to jest ja, moja żona i pani Lacombe zapragnęliśmy, o ile siły nam pozwolą zasłonić innych od tych cierpień, z powodu, których sami tyleśmy ucierpieli.
— Drogi synu!
— Nie moje to jest dzieło, ojcze kochany, ale twoje własne. Używaj go więc w zupełności. Ty siałeś w pocie czoła, ja tylko zbierałem: plon więc do ciebie należy.
W tém drzwi gabinetu otworzyły się nagle; — Florestan de Saint-Herem w biegł do pokoju i rzucił się w objęcia Ludwika z taką radością, że w uniesieniu swojém nie spostrzegł nawet ojca Richarda, poczém zawołał:
— Uściskaj mnie Ludwiku i ciesz się razem zemną; ty jesteś moim najlepszym przyjacielem, tobie téż najpiérwéj donoszę o mojém szczęściu. Wiedziałem, że cię tu znajdę, bo wiém już od lat kilku jak ty obchodzisz ro-