Strona:PL Stendhal - Lamiel.djvu/92

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

republikańska nawet za Napoleona; można się domyślać, czy ci panowie z lewicy nie postarali się jej sfanatyzować!
— Książę de Miossens republikaninem! wykrzyknęła z odrazą; doprawdy, toby było ładne!
Ale nie minęły dwie godziny jak księżna, w największym sekrecie, wyprawiła gońca, a już doktór wiedział, że młody książę ma przybyć do zamku. To był wypadek, którego lękał się najbardziej.
„Ten młody człowiek jest przystojny, nosi mundur; to jedno wystarczyłoby aby oczom Lamiel przypomnieć Napoleona i aby mi wydrzeć uroczą przyjaciółkę. Miałem już wiele trudu z tem, aby ją ocalić od księżyka, choć jego nieśmiałość i cnota nie były zbyt groźne. Ale trudno mi liczyć na tę samą wstrzemięźliwość u młodego księcia, którego wodzi za nos ladaco służący. Ten służący mógłby się zwąchać z mojem Lamielątkiem, i wówczas wszystkie moje trudy, by z niej uczynić kobietę inteligentną, zdałyby się tylko na to, aby przydać wdzięku jej romansikowi z księciem“.
W dwie godziny później, czcigodny Hautemare zjawił się na zamku w odświętnym stroju. Zjawienie się jego o ósmej wieczór było czemś niezwykłem. W pierwszy dzwon w dziedzińcu dzwoniono dłużej niż kwadrans, zanim Saint-Jean, stary sługa mający klucze od bram, zechciał uznać, że to ktoś dzwoni. Księżna uroiła sobie, że ten dzwon ma dźwięk żałobny.
— Musiało coś się stać w Paryżu, powiadała sobie; jaką decyzję powziął mój syn? Wielki Boże! co za nieszczęście, że ten pan de Polignac został ministrem! To los naszych biednych Burbonów, że zawsze biorą sobie głupich doradców. Mieli pana de Villèle; mieszczuch, prawda; ale to właśnie racja, aby lepiej znał mieszczuchów którzy atakują dwór. Z pewnością sprowadzili do Tuilleryj politechnikę z armatami, i te biedne dzieciaki, urzeczone paroma uprzejmemi słowami króla, będą broniły Tuilleryj, jak niegdyś Szwajcarzy 10 sierpnia.
W niecierpliwości swojej, księżna dzwoniła na wszystkie panny, otworzyła okno i wybiegła nawpół ubrana na balkon.