Strona:PL Stefan Grabiński-Księga ognia.djvu/092

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ogniowych“ pod wpływem jego płomiennych kazań obchodzono dwa razy w roku obrzęd na cześć Mithry Cierpiącego.
I gdyby nie dzielne poparcie, jakie znachodził Atar w jego fanatyzmie, bractwo nie dałoby się na długo utrzymać w formie choćby zbliżonej do ideału, jaki sobie wymarzył Ludzimirski.
Krnąbrna umysłowość braci potrzebowała silnej ręki, by ją utrzymać na wodzach, wątłe i rachityczne roślinki, ich myśli dopraszały się ustawicznej pielęgnacji, kapryśna wyobraźnia wymagała ciągłego ujmowania jej w karby, by nie popuść w bezdroża nonsensu.
I mimo obopólnych wysiłków nie zawsze się im udawało. Zgromadzenia często grzeszyły bezładem myśli, wichrowatością pojęć i warcholstwem ruchów. Jakiś ukryty djablik psuł niemal zawsze powagę nastroju, Wprowadzając w miejsce pietyzmu i podniosłości żywioł kpiąco-sowizdrzalski.
Już to wogóle kierunek, jaki po roku przybrała pirolatrja, bardzo się podobał obu jej twórcom i kapłanom. — Raziła niepoprawna lekkomyślność, z jaką traktowali wyznawcy kwestje wiary i nauki, bolała naiwna zmysłowość w pojmowaniu głębokiej symboliki żywiołu.
Najwstrętniejszą jednak wydała się wyraźna skłonność braci do interpretacji kultu w duchu djaboliczno-seksualnym. Obecność kobiet wśród czcicieli ognia przyczyniła się niewątpliwie w znacznej mierze do wybujania niepożądanego elementu
Metoda niesprzeciwiania się, stosowana dotąd tak skutecznie, niebawem okazała się niebezpieczną, może nawet zgubną: Gebrom zaczęło grozić zupełne rozpasanie etyczne. Kult ognia przeradzał się zwolna, lecz wyraźnie w wyłączną cześć dla Arymana i jego sześciu szatańskich satelitów; zaistniała poważna obawa, że święte obrzędy