Strona:PL Stefan Żeromski - Rozdziobią nas kruki, wrony.djvu/050

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ilość mięsa jadać i będziesz na wszystkich jednakową ilość kieliszków gorzałki wydzielał, a? co? A wiesz ty o tem, że kucharz za twoje pieniądze trzydzieści razy do jungfrau pójdzie, a później znowu do mnie!... Skaranie boskie!...
— Sam doktor pijesz za dużo — rzekłem, okrywając szynelem jego obnażone nogi.
— Co ty powiadasz, młody centuryonie? Za dużo piję? A czy ty wiesz, przeklęty Polaku, co powiedział sam Iwan Siergiejewicz Turgieniew? Powiedział: «kubeł czystej wódki ściskając w pięści, czoło wsparłszy o biegun północny, a pięty o Kaukaz, śpi snem nieprzespanym ojczyzna, Rosya święta!» Znakomicie powiedział filantrop Iwan Siergiejewicz... Należy spać, aby żłopać, a żłopać, aby spać. Na tej osi święta ojczyzna stoi. A zresztą, jakże można inaczej? Jeżeli nie pić wódki, tylko herbatę — zaraz filantropia, Arkadya, a potem en avant marsz! z miejsca zamieszkania wprost na samotną wyspę Sachalin.
Ostre i gwałtowne kaszlanie przerwało jego śmiech nieprzyjemny. Zaledwie się uspokoił, znowu zaczął:
— Ot, kolega pański, junkier Biezdonyszkin, ten ma głowę na karku! Wczoraj zaprosił mnie i sztabskapitana Klukę na kieliszek do starych Germanek. Poszliśmy i porządnie pałki zalali. Kluka okno wywalił i na czworakach poszedł do domu, a ja wytrwałem i Biezdonyszkin wytrwał. Tęgi to łeb — ho — ho — ho! Wydał całe dwa ruble i doskonały poemat opowiedział. Jego ojciec, czcigodny nasz pop Anastazy Serafinowicz, ma dwie córki — widziałeś? Maliny! Niewinne maliny!