Strona:PL Stefan Żeromski - Promień.djvu/084

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



IV

W marcu i kwietniu Raduski zajmował się gorliwie utrwaleniem egzystencyi swojej gazety. Wkrótce po przyjeździe słyszał stąd i zowąd, że przed kilkoma laty wychodziła współrzędnie z Gazetą łżawiecką, organem, bez którego nie było możności uzmysłowić sobie miasta, druga kierowniczka opinii, pod bezinteresownem i skromnem zawołaniem Echa łżawieckiego, trzykroć w ciągu każdego tygodnia informująca Europę o losach gubernii, tudzież tej okolicy, a gubernię o losach wyż wzmiankowanej Europy. Na piętnaście miesięcy przed przybyciem Raduskiego Echo łżawieckie po dwuletniem wzywaniu do prenumeraty z takim skutkiem, jakby się rzecz odbywała w centrum pustyni Gobi czyli Szamo, chwiać się poczęło w posadach, zniżać do upadku, a wreszcie z właściwym hałasem runęło w grób na czas bliżej nie oznaczony. Żeby też jeden promyczek wiary w przebudzenie oświecał mogiłę tego pisma!
Tymczasem, ledwie upłynęło kilka tygodni ciszy, tak pożądliwej przez miasto, znowu, niby błyskotliwy fajerwerk, wyleciały na Łżawiec numery ze zwoływaniem jakiejś kategoryi mieszkańców, stale tytułowanych