Strona:PL Stefan Żeromski - Popioły 01.djvu/151

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

czył dziada. Wtedy ten dziad wstaje i powiada: — »Cóż ty, żołnierzyku, chcesz ode mnie za te trzy dukaty? Czy Królestwo Niebieskie, czy skrzypki i torbę?« »A jakież to, dziadku, macie, skrzypki, że ta aże za Królestwo Niebieskie obstoją?« — »Takie mam skrzypki i taką torbę, co jak zawołam: Chinaj do śnapsaka! — to ci samo wpadnie, co ino chcesz...« Tak ten zołmierz powiedział, że woli skrzypki i torbę. Ten dziadek dał mu toto. Ha no zołmierz idzie, idzie, aże przyszed do wielkiego miasta, do Krakowa. Wlazł na rynek i słyszy, jako ludzie gadają, że w tem mieście zbudował król spaniały zamek, ale w tym zamku nik mieszkać nie może, bo kto tam nocować przyńdzie, to mu zara cosi łeb urwie. Król ogłosił, że jakby taki się znalazł, coby tych dyabłów wypędził, toby mu dal swoją córkę za żonę. Zołmierz powiedział, że ón się podejmie to zrobić. A i poszedł. Siadł se, obstawił się dokoła święconą kredą, wzion te skrzypeczki i nic nie pyta, ino gri. Hale, o straszna godzino! O północku drzwi się otwarły, i do tego zołmierza pakuje się dwonastu dyabłów. Zołmierz nic nie pyta, ino grá, a dyabły proszą go táńczyć. On gada: — »Nie mam ta ochoty, hale jeśli chceta, koniecznie, to pójdę, ale mi, psiekrwie, musicie pierwej przynieść wór pieniędzy«. Lucyper wyprawił kilku dyabłów, i przynieśli wór. Hale zołmierz gada: »Za taki mały woreczek nie opłaci mi się z wami tańcować! Przynieśta jeszcze jeden«. A jak widział, że już ma dosyć pieniędzy, jakże nie zawrzaśnie: »Chinajta, psiekrwie, do śnapsaka!« Tak wszystkie dyabły bach do torby! Zołmierz wtedy związał torbę śnurem, buchnął w nią pierzcią, i wszyst-