Strona:PL Stefan Żeromski - Duma o hetmanie.djvu/118

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
HETMAN:

I moja jest ta ojczyzna!
Do mnie jedynego, taksamo jak do ciebie jedynego, należy.
Jam ją tobie wydrzeć musiał ze szponów.
Bom jest urząd ojczyzny.

SAMUEL:

To też my chcieli bracia trzej wyjść z tej, skoroś tu siadł, ziemi i gdzieindziej szukać króla wdzięcznego, — gdzieindziej ufundować zborowski dom. Chciałem w słoneczną włoską stronę obrócić końskie kopyto i tam zapomnieć o cuchnącej waszej ze mną równości.
Każdego miałem tu czcić, kto jeno polskiem gada słowem.
Każdy mi pan brat czcigodny, chociażby nie wart był, żebym go pięścią pchnął.
Każdy nikczemnik, zbir, nędznik, podchlebca, fundujący swój dobry byt na wychwalaniu gromadzkiej głupoty, każdy tchórz, chowający się w motłoch, jak w futro, przed zimnem ostrego męstwa, przed samotnem wystąpieniem, dla tego miał mi być czcigodnym bratem, że nędzę swojej duszy w polskiej objawia mowie!
Gardziłem nędzą i tchórzostwem w was i wyzywałem was wciąż z pośrodku tłumu na ostre.
Stawiałem moje drzewo w szrankach z wyzwaniem.
Wyście mnie pokonali nie bronią równą mojej, lecz nikczemnemi powrozami i jakimś waszym sądem.