Strona:PL Stanisław Ignacy Witkiewicz-Pożegnanie jesieni.djvu/210

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tylko prawie podświadomem podnoszeniem do wyższych potęg osłabłego uroku życia. „Oszukiwania Boga“ polegało między innemi na niejasnem zdawaniu sobie sprawy, że tak wiecznie być nie może. Ale któż wogóle mówił o wieczności? Z chwilą kiedy śmierć przestała być zagadnieniem codziennem, problem wieczności znikł z nią razem. Jednak, niewiadomo kiedy wśród tych wszystkich przemian, uwierzyła Hela w nieśmiertelność duszy, niezależnie jakby od całości byłego filozoficznego poglądu, będącego zlepkiem psychologizmu z witalizmem i idealizmem w stylu Husserla — było to tak zwane „założenie dodatkowe“. Jak godziła w epoce tej wszystkie te sprzeczności nigdy potem nie mogła zdać sobie sprawy. Kompromis polegał też na tem, że w stosunku do religji nie używała Hela całej potęgi swego intelektu. Poddała się poglądowi Wyprztyka, ogólnie naszkicowanemu w rozmowie po oddaniu się Azalinowi poraz pierwszy i rozwiniętemu z pewną naiwnością, już bez kompromisów, w następnych. Tak było lepiej. Stosunek ten był więc pragmatyczny — ha, gdyby wiedział o tem ksiądz Hieronim! Ale upojony tryumfem ukrywał też przed sobą pewne wątpliwości. Świadomie wyobrażała sobie Hela ostateczne rozwiązanie życia w postaci oddania się „służbie społecznej“. Ale jeszcze był czas — to mogło nastąpić jedynie w partji najradykalniejszej — wszystko inne było za małe dla jej absolutystycznej natury. Na razie jednak tajna „bibułowo-agitacyjna“ robota w sferach niwelistów przedstawiała się dość nudno. Przezwyciężenie miłości do Atanazego, stanowiło też jeden ze sposobów uczynienia go godnym przedmiotem oczekiwanego podświadomie wybuchu. Hela ostrzyła sobie apetyt na ten kąsek pod pozorami idealnej przyjaźni dla obojga Atanazowstwa, tak doskonałej, że nawet zazdrosny o Józię Figoń, o ojca-Bertza, o psy, konie, automobil i Wyprztyka, Prepudrech nie zdawał sobie z niczego sprawy.