Strona:PL Stanisław Ignacy Witkiewicz-Nikotyna Alkohol Kokaina Peyotl Morfina Eter.djvu/170

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

stwach poniżej leżących. Nie będę się tu wdawał: w analizę smrodologiczną arystokracji niższej i najwyższej, ponieważ zbyt mało znam tę sferę. Ale na podstawie pewnych nikłych danych, mam wrażenie, że i tu dałoby się coś na ten temat powiedzieć. Poza kwestją mycia się, występuje tu problem zmiany bielizny i ubrania. (Ostrzegam zgóry, że będę mówił rzeczy przykre — kto nie chce ich słyszeć, niech nie czyta). Ale jakiekolwiek są stosunki bieliznowo-ubraniowe danego człowieka, będą one bezwzględnie lepsze, o ile człowiek ten będzie się myć porządnie. Oczywiście ideałem byłaby codzienna zmiana całej bielizny i jaknajczęstsze zmienianie ubrań. Ale jeśli ktoś na to nie ma, może przedłużyć czas zmiany, za cenę pewnej pracy nad czystością ciała.
Są narody czyste i są brudne. Powiedzmy sobie otwarcie, że należymy do tych ostatnich i starajmy się temu zaradzić. Czytając powieści polskie, rosyjskie lub francuskie, zawsze mam ten problem na myśli: czy aby ci wszyscy ludzie są dobrze wymyci. Przeszkadza mi ta myśl w przejmowaniu się losami występujących postaci, psuje mi najpiękniejsze sceny, zaćmiewa horyzonty najwznioślejszych uczuć. Mimo wszystkich wad literatury angielskiej, wiem jedno — cokolwiek robią, czują i myślą anglicy — ci są prawie napewno naogół czyści. Rosjanie mają tę wyższość nad innemi narodami brudnemi, że jakkolwiek cały tydzień się nie myją, co sobotę jednak wyprażają się w „bani”, wyszorowują maczałkami wybijają się