Strona:PL Stanisław Ignacy Witkiewicz-Nienasycenie II.djvu/64

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

bytu, którego rozwój może się zatrzymać i żadna siła go nie wzmoże. Nie mówiąc już o Europie, widzimy to jasno na Ameryce: mimo wszystkich wysiłków organizacji pracy i maksymalnych wynagrodzeń i oszałamiającego dobrobytu tych tam robotników i wzrastającego współudziału w przedsiębiorstwach, nic nie mogło uratować tego lądu od komunizmu. — Apetyty ludzkie są niezmierzone...
Genezyp: Stępią się — niech pani będzie spokojna. To było tylko kwestją czasu: jeszcze chwila i załatwiłoby się wszystko bez przewrotu. Właśnie w nowych społeczeństwach...
Księżna: Nigdy się nie dowiemy jak to być mogło, gdyby i tak dalej... Fakt dowodzi mojej słuszności. Widać stąd, że jeszcze — jeszcze, powtarzam — trzeba idei wyższej, której tam brakło, a jakaż ideja wyższa jest od narodowej?
Genezyp: O, to pani plecie! — (Postanowił być brutalnym.) — Bez żadnego komunizmu, na tle ekonomicznej współzależności narodów, która wyszła na jaw po wojnie narodów, okazało się, że narodowość jest humbugiem. fikcją byłych rycerzy, tajnych dyplomatów, ciasno patrzących przemysłowców i operatorów czystego pieniądza. Wszystko tak się splątało na świecie, że mowy niema o oddzielnych narodach w znaczeniu samodzielności — (znowu zabrnął i nie wiedział czy to, co mówił jest jego własnem przekonaniem, czy tylko bezmyślnem małpowaniem Wojdakiewicza. — )
Księżna: To, co nastąpiło po Wielkiej Wojnie, to był właśnie zamaskowany bolszewizm pod pozorami międzynarodowych, ponadnarodowych, ale pozostawiających im jakieś niby odrębne życie, instytucji. I dlatego klapnęły te wszystkie ligi i międzynarodowe biura pracy i jest tak, jak jest teraz. — (Księżna używała ordynarnych słów polskich, nie zdając sobie sprawy z ich właściwego smaku.). — Może być tylko narodowość, albo mrowisko — trzeciego wyjścia niema. Musisz żyć ideją narodową, bo należysz do tej ginącej