Strona:PL Stanisław Brzozowski - Pamiętnik.djvu/228

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

czych poglądach Bergsona, wychodzą z założeń całkiem odmiennych, znacznie silniej uwydatniają wpływy Marksa, Kanta, Proudhona, Nietzschego, Sorela, lub choćby Feuerbacha, i częściowo Avenariusa, większa część zaś studyów, w skład „Idei“ wchodzących, powstała zgoła niezależnie od mody bergsonowskiej, na grubo przedtem, zanim Bergson stał się głośnym, i zanim Brzozowski, co prawda pierwszy w Polsce, zaczął się nim interesować. Krytyka bergsonowskiej intuicyi czasu, przeprowadzona choćby nawet istotnie w sposób niezbity i przekonywający, nie tylko zgoła zachwiać nie może podstawowych założeń i wątków myślowych Brzozowskiego, ale wogóle porusza się już a priori na całkiem innej płaszczyźnie zagadnień. Cóż dopiero krytyka, której się zdaje, że podkopuje fundamenty „Ewolucyi twórczej“ przeciwstawiając bergsonowskiej analizie pojęcia czasu fizykalną zasadę względności czasu i ostwaldowski czas dyssypatywny w zjawiskach katalizy chemicznej! Argumenty swe, mające rzekomo doszczętnie zatrzeć wykazywaną przez Bergsona różnicę między pojęciem czasu, mniejsza o to czy astronomicznego, czy dyssypatycznego, w nauce a konkretnem, psychologicznem przeżywaniem czasu, p. dr Biegeleisen z małemi zmianami dosłownie powtórzył w ostatnich czasach znów z tryumfem w studyum swem „Uśmiechy Sfinksa“. (Warszawski „Sfinks“, za czerwiec i lipiec 1913). Całe szczęście jednak, że nie zdaje się, aby Bergson ze wstydem musiał ustąpić z placu boju przed p. dr. Biegeleisenem, którego polemika ujawnia całkowitą nieczułość na istotną, jakościową różnicę między abstrakcyjnem ujmowaniem czasu w nauce, choćby nie był on jednorodny, niezmienny i wspólny dla wszystkich zjawisk, a tem co jest trwaniem w świadomości człowieka. Ani w Pamiętniku, ani w listach Brzozowskiego nie znajdujemy wzmianki o drugiej części artykułu p. dr. Biegeleisena o „Ideach“ drukowanej w zeszycie „Widnokręgów“ z 15 marca 1911 r., a zatytułowanej „Metoda dzieła“, lubo metod ujmowania zagadnień przez Brzozowskiego (choćby zasadniczej metody materyalizmu dziejowego) zgoła nie dotyka, a zajmuje się przeważnie stosunkiem filozofii do nauki, poruszanych w Ideach tylko w jednym z trzynastu studyów, pisanym jeszcze w 1903 r., zatem w czasie, kiedy i Brzozowski o Bergsonie jeszcze nic nie wie i w Europie jest o nim jeszcze głucho. Natomiast w ostatnim Brzozowskiego liście do mnie z 21 kwietnia 1911, na dziewięć dni przed śmiercią pisanym, znajduję jeszcze taki ustęp: