Strona:PL Stęczyński-Tatry w dwudziestu czterech obrazach.djvu/117

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Darował Zapolijemu. Zapolija wieżami
Ozdobił go i obwiódł wodą i wałami;
Dachówkę dał i gzymsy oprowadził w koło,
A wnątrze sztukateryją ozdobił wesoło;
Rozciągnął malowania po ścianach wysokich,
A wino utrzymywał w piwnicach głębokich.
Nad niemi była wieża z bramą zamykaną,
Gdzie trzymano złoczyńców, a nawet ścinano!
Kaplica w tyle zamku upyszniona złotem
Z obrazem w swym ółtarzu, który jest klejnotem
Znakomitego mistrza. A wszystkie komnaty
Tak są nienaruszone, jak były przed laty;
W których Stefan Tekieli, gdy zakończył wojnę,
Przesiadując z rodziną, pędził dni spokojne. —
Kościół farny zgrabnemi rzeźby upiękniony,
I dłutem kamieniarskiém jest ubogacony;
Posiada malowania po ścianach kosztowne,
I obrazy rysunkiem i barwą wymowne! —
Chrzcielnica z kruszcu lana, znak starożytności,
Należy do najpiérwszych tu osobliwości. —
A ratusz w środku miasta ma wysmukłą wieżę,
Strzeże praw i spokoju i porządku strzeże;
A świątynia luterska wieżą ozdobiona,
Jest za czasów Maryi Teresy wzniesiona,
Powagi Keszmarkowi przydaje nie mało,
Które z dawna do polskiéj ziemi należało:
Aż król Bolesław trzeci, Krzywoustym zwany,
(Który z cnót swych i szabli zaszczytnie jest znany),
Wydając swą Judytę córkę, za Stefana
Królewicza, a syna króla Kolomana:
Nie pomnąc na swe imię, na swój kraj i plemię,
Dał w posagu z Keszmarkiem całą spizką ziemię;