Strona:PL Sebastyana Grabowieckiego Rymy duchowne.djvu/135

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Moim upadkiem niech się nie raduje,
Kto źle winszuje.



CXVI.

Trąd sprosnych występków osiadł duszę moję,
Przeto ciało krasę utraciło swoję,
Z wiecznego żywota domum wyłączony,
Z bram przybytków twoich swą wolą wypchniony.

Ściągni rękę swoję; możesz, gdy chcesz, Panie,

Mnie zleczyć; bez ciebie próżne me staranie.
Udziel mi izopu skruchy nieskończonej
Z gorzkością pokuty złości niezliczonej.

Drzewo krzyża twego, ceder trwały wiecznie,

10 
Niech w dobrym umyśle chowa mnie statecznie,

Owoc niechaj we mnie trwa sprawiedliwości,
Niech moc nie uwodzi żadnej odmienności.

Jedwab’[1] niech też będzie on jasnogorący
W ręku mych, jak miewał z trądu wychodzący;

15 
Miękki, łacny umysł daj ku proszącemu,

Jasny i gorący w chęci ku bliźniemu.

Para ptaszków zatem będzie twa ofiara,
W ciele i duszy mej żywa wszędy wiara.
Myśl o woli twojej nieodmienna będzie

20 
I głosy twej chwały napełnione wszędzie.


Tak z trądu występków sprosnych oczyszczony,
Z znaki zdrowia mego ondzie przypuszczony
Będę, gdzie przybytki twe, a w nich mieszczanie,
Którzyć bez przestanku chwałę dają, Panie.



  1. jednak.