derze, a malarz spiewa półgłosem przedemną pieśń tęsknoty[1]:
Szumią jodły na gór szczycie,
Szumią sobie w dal.
Mnie młodemu tęskne życie,
Bo mam w sercu żal.
Nie mam żalu do nikogo,
Tylko do ciebie niebogo,
Oj Halino,
Oj jedyno,
Dziewczyno moja!
Oj Halino, oj jedyno,
Dziewczyno moja!
Wsłuchuję się w tę pieśń i myślę o swojej, niestety, nie Halinie, nie dziewczynie, lecz królowej, która w przedziale pierwszej klasy śni na puchach o rozkoszach bogów starożytnej Grecyi.
∗ ∗
∗ |
Florencya! Ruch, krzyk, nie do zniesienia. U wyjścia z peronu tłumy tragarzy i fiakrów. Wanda daje znak jednemu z dorożkarzy i ogląda się za posługaczem. Nagle, jakby się namyśliła:
— Od czegoż zresztą mam służącego. Grzegorzu, masz tu recepis, przynieś pakunki.
Wsiadła do karetki, okrywając się w futro, podczas gdy ja dźwigam na plecach ciężki kufer, tak zresztą niezgrabnie, że potrąciłem jakiegoś karabiniera, a on za to pomógł mi wyłożyć ciężar na kozieł.
— Kufer zapewne jest bardzo ciężki, bo mam tam wszystkie moje futra — zauważyła.
Wstąpiłem na kozieł obok woźnicy, ocierając kroplisty pot z czoła. Moja pani wymieniła hotel. W parę minut później zatrzymaliśmy się przed wspaniałym domem.
— Są wolne pokoje? — zapytała portyera.
— Si, madame.
— Dwa dla mnie, jeden dla mego służącego — wszystkie z piecami.
— Mamy właśnie tylko dwa z kominkami. Dla słu-
- ↑ W oryginale podana została pieśń pt. Für Musik Emanuela Geibla ze zbioru Juniuslieder (1848); brzmi ona następująco:
Nun die Schatten dunkeln
Stern auf Stern erwacht:
Welch ein Hauch der Sehnsucht
Flutet in der Nacht!
Durch das Meer der Träume
Steuert ohne Ruh,
Steuert meine Seele
Deiner Seele zu.
W przekładzie wykorzystano pieśń Włodzimierza Wolskiego Szumią jodły na gór szczycie.