Strona:PL Sacher-Masoch - Wenus w futrze.pdf/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

„Zwierzenia, zawarte w tej książce, są wypisane z dawnego mego dziennika w formie zmienionej o tyle, że usunąłem wszystko, co mi się wydawało mniej bezstronnem; dodałem też wiele myśli nowych, które w bolącem sercu zrodziły się, jako wspomnienie.

∗                    ∗

Gogol, ten rosyjski Moliére, powiedział gdzieś: „Prawdziwie komiczną muzą jest ta, która pod maską uśmiechu i wesołości łzy roni“.
Wspaniałe zdanie! Stosuje się ono w zupełności do mnie w chwili, gdy piszę te słowa. Wydaje mi się, jakoby powietrze napełnione było wonią, która mnie odurza i powoduje zawrót głowy. Dym z kominka kłębi się i przybiera postacie złośliwych chochlików, wskazujących na mnie palcami, chichocąc się i drwiąc; pyzate amorki wskakują na poręcz mego krzesła, siadają mi na kolanach, i muszę się uśmiechać nienaturalnie, nawet śmiać się głośno — równocześnie opisywać swoje przygody, i to nie atramentem, lecz krwią własną, tryskającą z rozdartego serca i ran, odnowionych wspomnieniami... Ból mną wstrząsa ogromny i od czasu do czasu padnie na białą kartę — łza.


∗                    ∗

Ociężale, leniwie wloką się dni w zacisznej miejscowości kąpielowej w Karpatach. Gości jeszcze niema. Pora znakomita do pisania sielanek. Miałem zamiar urządzić tu własną wystawę obrazów, zaopatrzyć teatr w nowości repertuarowe na cały sezon, urządzić szereg koncertów i pikników, — ale... nie zrobiłem jeszcze nic, prócz napięcia płócien, porozcinania arkuszy, gdyż jestem — ach, Sewerynie, bez żenady przed samym sobą... okłamuj drugich, bo siebie okłamać nie zdołasz nigdy — a zatem jestem niczem innem, jak tylko dyletantem zarówno w malarstwie jak w poezyi, muzyce i wszelkich innych sztukach pięknych, które swoim „majstrom“ zapewniają sławę i potęgę, a przedewszystkiem jestem dyletantem w życiu.
Żyłem dotychczas tak samo, jak malowałem lub grałem, czyli, że nie wychodziłem nigdy poza ramy projektów.