Strona:PL Rolland - Clerambault.djvu/116

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

okrucieństwa, który pozostawi w przyszłości po sobie obraz Kronosa, straszydła dla dzieci albo jego syna, Olimpijczyka, którego Chrystus strącił z tronu. Pański ideał ludzkości jest wyższym szczeblem, zapowiedzią nowego boga. A ten bóg zostanie kiedyś znów slrącony z tronu przez innego, jeszcze wyższego, który ogarnie większy zakres wszechświata. Ideał i życie rozwijają się nieustannie w drodze ewolucji, a ten ciągły rozwój jest dla wolnego ducha prawdziwą treścią świata. Ale jeżeli duch może bezkarnie przeskakiwać stopnie rozwoju, w świecie faktów postępuje się krok za krokiem i w ciągu całego życia zyskuje się zaledwie kilka cali terenu. Ludzkość wlecze za sobą nogi. Pańską winą, jedyną pańską winą jest, że ją wyprzedziłeś o jeden lub więcej dni. Ale jest to właśnie jedna z tych win, które się najtrudniej wybacza... Być może, że nie bez słuszności. Gdy ideał starzeje się, jak oto ideał ojczyzny, wraz z formą społeczeństwa, na której się opiera, wtedy staje się rozdrażniony i sypie najstraszniejszym ogniem; najmniejsze powiątpiewania co do jego uprawnienia a czyni go wściekłym, albowiem w nim samym obudziła się już wątpliwość. Niech się pan w tym względzie nie łudzi Te miljony ludzi, którzy się mordują w imieniu ojczyzny, nie mają już tej młodej wiary z roku 1792 lub 1813, jakkolwiek ona sprawia dziś więcej spustoszenia i więcej hałasu. Wielu z tych, którzy giną i nawet z tych, którzy każą zabijać, czują w głębi duszy straszliwy ząb wątpliwości. Ale pochwyceni w tryby maszyny i za słabi, aby się stamtąd wydobyć albo nawet tam obmyśleć dla siebie drogę ocalenia, zawiązując sobie oczy i rzucają się w otchłań, wyznając z rozpaczą, że ich wiara jest raniona. Wrzuciliby tam zwłaszcza, w szale niewyznanej zemsty, tych