Strona:PL Rolland - Żywot Michała Anioła.djvu/153

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

131

lat i przekonywałem się zawsze, że był bardzo prawym i wiernym. Wzbogaciłem go; a teraz, gdym liczył na to, że będzie podporą mej starości, został mi odebrany. Pozostaje mi już tylko nadzieja ujrzenia go w raju: Bóg, udzielając mu śmierci nader szczęśliwej, wskazał tem, że znajdzie się tam niechybnie. Cięższą nad śmierć była dlań ta myśl, że pozostawia mnie żywego, na tym świecie zwodniczym, pośród tylu niepokojów. Najlepsza cząstka mej istoty opuściła mnie wraz z nim; pozostaje mi już tylko bezkresne cierpienie“.[1]

W tym upadku ducha prosił siostrzeńca, aby przyjechał doń. Lionardo i Cassandra, zaniepokojeni jego przygnębieniem, przybyli do Rzymu i zastali go w wielkiem osłabieniu. Czerpał nowe siły do życia w zobowiązaniu, jakie mu pozostawił Urbino: w opiece nad synami jego, z których jeden był chrześniakiem Michała Anioła, drugi zaś nosił jego imię[2].

***

Miał jeszcze i innych przyjaciół, nader osobliwych. W reakcji przeciw wszelkim przymusom towarzyskiego życia, która bywa tak gwałtowną potrzebą natur krzepkich, otaczał się chętnie ludźmi prostodusznymi, którzy mieli swobodne obejście i nieoczekiwane wyskoki jakichś niezwykłości, — rad widział ludzi nie takich, jak wszyscy inni. Był między nimi niejaki Topolino, kamieniarz z Carrary, „który wyobrażał sobie, iż jest niezwykłym rzeźbiarzem, i do każdej barki z bryłami marmuru, jakie wysyłał do Rzymu, dołączał trzy lub cztery figurki własnej roboty, nad któremi Michał Anioł zaśmiewał się na śmierć[3]; — był też niejaki Menighella, malarz

  1. 23 lutego 1556. — Michał Anioł kończy ów list temi słowy: „Polecam się Wam i proszę, byście mnie wytłumaczyli przed messer Benvenutem (Cellini’m), że nie odpowiadam na jego list; lecz te myśli sprawiają mi tyle bólu, że nie jestem w stanie pisać“. Patrz również Poezje, CLXII:

    Et piango et parlo del mio morto Urbino.

  2. Pisywał do żony Urbina, Kornelji, serdeczne listy, w których obiecywał jej przyjąć do siebie małego Michelangela „okazywać mu więcej miłości, niźli nawet dzieciom swego siostrzeńca Lionarda i nauczyć go tego wszystkiego, czego pragnął nauczyć go Urbino“ (28 marca 1557 r.). Nie wybaczył tego Kornelii, że wyszła po raz drugi za mąż w r. 1559.
  3. Patrz u Vasariego opowieść o tych zabawnych rzeźbach.