Strona:PL Roger - Pieśni Ludu Polskiego w Górnym Szląsku.djvu/163

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 162 —


315.
z p. Raciborskiego.

O! wyleciała gołębica dziwoka,
O! wyleciała wysoko,
Zawołała na swojego Janiczka
Iżeby orał głęboko.

O! oncić orze jak może
Na zielonym ugorze,
Koniczki mu wszystkie ustawały,
A oncić se sam poradzić nie może.

O! weźże mię, ty dziócho, weź,
Kupimy se społem wieś,
Kupimy se cztéry konie bronne
I siodołeczko czerwone.




316.
z p. Bytomskiego.

Świéć mi, miesiączku,
Swiéć mi jasno
Przez ten czarny las;
Odprowadź mnie,
Ma miluśko,
Już ostatni raz.

Świéć mi, miesiączku,
Świéć mi jasno
Przez te poleczka;
Boć ja muszę
Do swéj miłéj
Pod okieneczko.

Świéć mi, miesiączku,
Świéć mi jasno
Na ten nowy dwór;
Nie powiesz ty,
Ma miluśko,
Iż ja szelma twój.




317.
z p. Bytomskiego.

Nie za jeden roczek,
Nie za jedenaście,
Przecię do mojéj kochanki
Ścieszka nie zarośnie.

Nie zarośnie ona
Drobnemi cierniami,
Ale ona zarośnie
Ludzkiemi gadkami.

Nocko, moja nocko,
Stańże mi się roczkiem,
Aże ja się narozprawiam
Z mojém oczkiem.

Nocko, moja nocko,
Stańże mi się dwiema,
Aże ja się narozprawiam
I to z obiema.




318.[1]
z p. Bytomskiego.

Czyś nie był doma,
Czyś nie miał konia,
Kiedym po cię posyłała?
Czy téż matusia nie dała?
Miałemci konia,
Matusia nie broniła;
Jeno mi pierwsza,
Ona najmilejsza,
Dróżkę zabiegała.




  1. Od p. Lompy; u Konopki P. l. kr. str. 128 także słowo w słowo.