Strona:PL Puszkin Aleksander - Eugeniusz Oniegin.djvu/99

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Dzisiaj we wszystkich widzim zera,
Chcąc, by jednostką zwano nas;
Każdy chce być Napoleonem
I jak narzędziem, tak milionem
Dwunogich stworzeń rządzić rad.
Śmieje się dzisiaj z uczuć świat!
Eugeniusz w nowych praw porządku
Znośniejszym był od wielu; znał
On ludzi, wzgardę dla nich miał,
Lecz (niema reguł bez wyjątku)
Umiał niektórym oddać cześć,
Szanował szczerą serca treść!


XV.

Z uśmiechem słuchał on poetę:
Ognisty młodych sądów skok,
Myśl, za doświadczeń mknąca metę,
I ten natchniony wiecznie wzrok —
Wszystko to było dlań tak nowem;
A więc mrożącem swojem słowem
Nie chciał tej młodej duszy truć...
Myślał: »toć głupio szczęście psuć,
I tak trwa ono krótką chwilę,
Życie otworzy oczy mu;
Tymczasem, szczęśliw z swego snu,
Niechajże wierzy dobra sile!
Wybacz gorączce młodych lat
Młodzieńczy żar i złudzeń kwiat«.