Strona:PL Pol-Dzieła wierszem i prozą.djvu/063

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Na to Sułtan mu rzecze: — Daj w okup szablicę! —
Rycerz oddał mu szablę: — Teraz daj prawicę! —
Rycerz myślał, że żonę okupi przez mękę,
I jakby na ucięcie wyciągnął mu rękę!
Na to Sułtan się wzdrygnął: — „Daj mi na obronę
Na lat siedem prawicę, a wydam ci żonę!“
— „A dotrzymasz?“ — „Dotrzymam!“ i wezwał
Proroka.
— „To i ja łaski nieba przyzywam z wysoka,
Że ci oddam i szablę i prawicę moją,
Bylem z krzyżem nie walczył poświęconą zbroją.“ —
— „Więc rokosze poskramiać będzie twoje dzieło!“
— „A to będę ci wiernym!“ — i na tém stanęło.

I Jasiek przez lat siedem niósł mord i pożogi,
W kraju buntu jak janczar, jako tygrys srogi,
I tyle grodów spalił i pogan wytępił,
Że mu się przy tej pracy w końcu duch zasępił.
A o tej sławie żona słuchając w seraju,
Nie pragnęła już szczęścia wróciwszy do kraju,
Lecz poszła do klasztoru.

Jasiek złożył zbroję,
I wójtom znów na powrót oddał włości swoje —
Wdział habit trynitarski i zawsze w lat parę
Powracał znów do domu, i niósł na ofiarę,
Co wójcia uzbierali, w chrześciańskiej miłości,
I wykupywał jeńców do późnej starości.

Ale znowu odbiegłem dawszy sercu wodze,
Bom miał mówić o sławnych, a na świętych schodzę.
Z tego domu Krasickich jak gwiazda wypłynął
Mąż wielki, co w narodzie i świecie zasłynął.
I może to w nagrodę przodków pobożności