Strona:PL Poezye Kazimiery Zawistowskiej.pdf/50

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Kazimiera Zawistowska



O powrotna łez falo! O powrotne głosy
Z pogrzebanej przeszłości!... Dłoń szczodrych szafarzy
Złoto w kontur pobladłych dziś rzuca miraży,
W urnie stygłych popiołów nieci iskier stosy.

O sny zwiędłe! O kwiaty otrząśnięte z rosy,
Jak tłumnie z rozespanych wstajecie cmentarzy!...
Widzę błękit ruczajów w niezabudek twarzy,
Jaskrami rozzłocone widzę sianokosy.

O powrotna łez falo! Widzę, idą z mroków
Baśnie ku mnie i wonie z ogrodów młodości.
I stoję nadsłuchując, czy szelest tych kroków

Twego przyjścia nie głosi — Ty, pełna litości!
Ty, co duszom, na które czerń twych skrzydeł padła,
Dajesz takie przedśmiertne czarowne widziadła!...





36